Jest nowy pomysł na rozwiązanie problemu z parkowaniem w mieście. Biskup Tadeusz Pieronek proponuje budowę wielkich parkingów pod Wisłą. Przyklasnęli mu kierowcy, który muszą stawać na głowie, by znaleźć wolne miejsce na postawienie samochodu, spodobał się także niektórym samorządowcom. Jak można wykorzystać tereny pod nurtem Wisły? - Postawmy tam wielkie parkingi, z których dostęp do centrum byłby łatwy i szybki - podpowiada bp Tadeusz Pieronek. Jego zdaniem ratunkiem dla miasta byłoby rownież przeprowadzenie pod wodą dróg przelotowych. - Kraków leży przy rzece, która zajmuje bardzo dużą przestrzeń - zauważa.
- I to właściwie w środku miasta. Grzechem jest nie wykorzystać tej przestrzeni. Pomysł nie jest utopijny. Specjaliści od tego typu konstrukcji nie widzą większych przeszkód geologicznych ani technicznych w jego realizacji. - Pod względem technicznym nic nie stoi na przeszkodzie,by takie parkingi wybudować - ocenia prof. Antoni Tajduś, rektor krakowskiej Akademii Górniczo-Hutniczej. - Jeśli jednak wziąć pod uwagę rachunek ekonomiczny,nie jest to zbyt tanie przedsięwzięcie - dodaje. Profesor Antoni Tajduś zauważa, że aby taki parking zbudować, należałoby zejść z pracami budowlanymi bardzo głęboko pod koryto Wisły, a takie roboty pochłonęłyby zbyt wiele pieniędzy.
Ile trzeba byłoby wyłożyć na taką inwestycję? Na to pytanie profesor nie jest w stanie odpowiedzieć. Biskup Pieronek jest optymistą. Dostrzega w podwodnych parkingach bowiem coś więcej niż pieniądze. - Owszem, takie prace są kosztowne, ale czy doraźne rozwiązania problemu parkowania, które są dobre na rok, dwa czy trzy lata, nie kosztują nas więcej? - pyta. - Po tych dwóch czy trzech latach problem znów powraca. Pomysł biskupa spodobał się niektórym krakowskim samorządowcom. - Jestem za - deklaruje Pawel Sularz, szef krakowskiej Platformy Obywatelskiej. - Jeśli znajdzie się inwestor i uzna, że budowa mu się opłaci, jesteśmy otwarci deklaruje Sularz. Na razie w Krakowie powstaje podziemny parking pod pl. Na Groblach. Będzie kosztował ponad 70 mln zł. - Jest budowany przez prywatnego inwestora, który będzie jego operatorem przez jakieś 60-70 lat - zauważa Sularz. - Po tym czasie parking stanie się własnością gminy. Jeżeli ktoś zaproponuje podobną budowę, tyle że pod Wisłą, samorząd na pewno przychyli się do tego.
Krakowscy kierowcy również przyklaskują pomysłowi budowy podwodnych parkingów. - Miejsce nie ma tutaj najmniejszego znaczenia, jestem gotów zaparkować nawet na drzewie, byle tylko było gdzie, a teraz to wielki problem - opowiada Szczepan Chruściel, kierowca z 10-letnim stażem. Bp Tadeusz Pieronek w budowie podwodnych parkingów dostrzega same plusy. - Bez radykalnych rozwiązań nasze miasto wkrótce się zadusi - twierdzi biskup. - Musimy podjąć odważną decyzję budowy metra i podziemnych parkingów, które pozwolą mu funkcjonować w standardach europejskich.
Krzysztof Sakowski
POLSKA Gazeta Krakowska
2008-01-14
|